Polski Związek Łowiecki to ogólnokrajowa organizacja zrzeszająca polskich myśliwych i koła łowieckie.

Targi łowieckie Hubertus Expo 2016 w Warszawie – relacja

W dniach 18-20 marca 2016 odbyła się w Warszawie XIII edycja łowieckich targów znanych pod nazwą Hubertus Expo. Pierwszego dnia, 2 godziny po otwarciu targów przez pana Andrzeja Koniecznego Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska, odbyło się wręczenie nagród w konkursach organizowanych przez Zarząd Główny PZŁ. Była to dla nas szczególnie miła chwila, ponieważ strona ZO PZŁ w Łomży zajęła 3 miejsce w konkursie „Myśliwi w sieci”. Nagrodę odebrała delegacja w składzie: Prezes ORŁ Mieczysław Kaczyński, Łowczy Okręgowy Jerzy Włostowski i członek ZO Mariusz Dejneka. Serdecznie gratulujemy wszystkim laureatom konkursów „Rok myśliwca” i „Myśliwi w sieci”, a szczególnie gorąco pozdrawiamy kolegów z ZO we Wrocławiu.

Cały trzydniowy program targów obfitował w różne prezentacje i pokazy takie jak: pokaz szpiców myśliwskich, norowców i dzikarzy, ptaków łowczych, wabienia jeleni. Publiczność mogła wziąć udział w kilku konkursach i licytacjach, z których dochód został w całości przeznaczony na pomoc potrzebującym. Jedną z takich licytacji wygrała koleżanka Ula Sokólska, która kwotą 550 zł wspomogła leczenie chorej na raka małej Lenki. Więcej informacji o samej Lence i o tym jak można jej pomóc znajdziecie tutaj: Nieproszony gość w oczkach Lenki – nowotwór. Bądźmy solidarni i pomóżmy ciężko chorej córeczce naszego Kolegi myśliwego!

 

Targi, to oczywiście znakomita okazja do spotkań w gronie koleżanek i kolegów po strzelbie, nawiązywania nowych znajomości i umacniania starych. Od wielu lat ZO w Łomży organizuje w ramach kursu na podstawowe uprawnienia do wykonywania polowania wyjazd na targi Hubertus Expo by pokazać im kulturę łowiecką i dać możliwość łatwego zapoznania się z szerokim asortymentem akcesoriów potrzebnych myśliwym w realizacji ich pasji. Jak dotąd ta idea sprawdza się znakomicie i coraz częściej wśród zwiedzających można zobaczyć znajome twarze należące zarówno do nemrodów jak i fryców.

 

Na targach swoją ofertę zaprezentowało 183 wystawców. Tradycyjnie, najliczniejszą ofertę stanowiły różnego rodzaju ubrania myśliwskie i akcesoria. Wybór był ogromy i praktycznie na każdą kieszeń, tak że każdy kto chciał mógł wybrać coś dla siebie.

 

Jeżeli chodzi o broń, to chociaż brakowało na targach kliku liczących się warszawskich importerów, to wystawcy na swoich stoiskach prezentowali bogatą ofertę, zwłaszcza dla zamożniejszych myśliwych. Można było przebierać wśród różnych modeli takich marek jak: Blaser, Mauser, Sauer, Browning, Winchester, Benelli, CZ, Anschutz, Sabatti. Po raz pierwszy w Polsce zaprezentowano najnowszy sztucer firmy Sauer – model 100. Jeśli chodzi o optykę to obecne były marki Delta Optical, Vixen, Swarowski, Zeiss, Meopta, przy czym te dwie pierwsze prezentowały najszerszą ofertę.

 

Część powierzchni hali głównej zajmowało stoisko edukacyjne PZŁ, które cieszyło się ogromnym powodzeniem wśród licznie przybyłych dzieci. Do dyspozycji najmłodszych była oddana mini ambona, w której mogły robić sobie pamiątkowe zdjęcia. Na powierzchni zaaranżowanej na fragmenty lasu stały wypreparowane w całości dziki, jelenie, sarny, daniele i inne zwierzęta. Dzieci chętnie brały udział w zabawach i konkursach z wiedzy o lesie i zwierzętach. Innym stoiskiem cieszącym oko każdego myśliwego była wystawa Warszawskiego Klubu Safari, na której można było zobaczyć trofea z Czarnego Lądu.

 

Wydarzenie tego formatu nie mogło obyć się bez zaplecza kulinarnego. Zarówno goście jak i wystawcy mogli zjeść na miejscu lub kupić do domu wiele wyrobów z dziczyzny oraz wziąć udział w dyskusjach z uznanymi autorytetami gastronomicznymi.

 

Tegoroczne targi śmiało można uznać za udane. Do zobaczenia za rok w tym samym miejscu lub trochę wcześniej na targach Hubertus Arena w Ostródzie.

Darz Bór!
Mariusz Dejneka

Zapraszam do przeczytania kilku opinii o targach naszych koleżanek i kolegów oraz do obejrzenia galerii zdjęć.

Targi z perspektywy stażysty to zupełnie inna bajka niż po paru latach polowania. Wchodząc na targi uwagę przyciągało dosłownie wszystko to potrzebne, to się przyda, to kupię za rok. No i oczywiście meritum targów, scena a tam wystawa szpiców, dalej stoisko z gończakami i ogarami, podchodzę chwila zapoznania i już rozmowa ruszyła. Niezwykle ciekawe rady, ciekawostki jakich się dowiedziałam z całą pewnością posłużą w przyszłości. Wracając do zakupów: pierwsza runda to nasz gwarowy podchód, rozpoznanie towarów, porównanie z tymi na różnych stoiskach, przerywane co chwila: cześć, dzień dobry, miło Cię widzieć. Niezwykła atmosfera targów pozwala na spotkanie znajomych wtajemniczonych w tematykę łowiecką a także mnóstwo nowych poznanych tego dnia. Zakupy: godzina do zbiórki więc czas start, stoiska z wyrobami ze skóry nie dało się ominąć, oferta z produktami z dziczyzny przyciągała już od wejścia co nie uszło uwadze żadnemu „koneserowi” najsmaczniejszych z mięs. Porcelana?! No właśnie, przepiękne motywy łowieckie, od talerzyków po dzbanki i wiele innych drobiazgów, które robiły niezwykłą furorę wśród myśliwych jak i pozostałych zwiedzających. Oferta broni eh oczki się świeciły, przepiękna broń, która była w centrum zainteresowania 99% przybyłych mężczyzn. Szkoda, że na targach nie można było jej zakupić, ale przedstawione oferty na pewno przyciągną kupców do poszczególnych sklepów, których ofertę mieliśmy przyjemność podziwiać. A na końcu licytacja; niesamowita mobilizacja wszystkich obecnych by uratować córeczkę naszego kolegi po strzelbie. Wszystkim zainteresowanym tematyką łowiecką szczerze polecam tego rodzaju wydarzenia.

Drugie targi w mojej „karierze myśliwskiej” i ogromne zaskoczenie „in plus”. Powierzchnia zwiększona o dodatkową halę wystawową, większa oferta tematyczna, więcej broni, więcej propozycji wyposażenia, odzieży i artykułów codziennego użytku z motywami myśliwskimi i biżuterią. A dla koneserów wystawa Safari. Duży wybór kulinariów, od mięs po ciasta i przyprawy. Wśród takiej różnorodności ofert dla oka, duszy i ciała nie może zabraknąć również kobiet polujących. Niezawodne polskie Diany godnie reprezentowały „naszą skromną” mniejszość myśliwską, na czele z Prezes Klubu Dian Urszulą Pasławską z klasą, wdziękiem i uśmiechem oraz staropolską gościnnością. Miło było zauważyć, że jest nas coraz więcej. Jeszcze jedno co cieszy oko myśliwskie to widok coraz większej ilości dzieci, które naturalnie i z dużą dziecięcą ciekawością korzystały ze ścieżki edukacyjnej PZŁ. Patrząc na grupy dzieciaków, nie sposób nie wesprzeć akcji zorganizowanej przez Polski Związek Łowiecki na rzecz chorej córeczki naszego kolegi, bądźmy solidarni – to nie muszą być wielkie kwoty, ale każda złotówka się liczy.

Na Warszawskich targach byłem już po raz piąty ale chyba po raz pierwszy zrobiły one na mnie tak pozytywne wrażenie. Ilość wystawców była imponującą podobnie jak i ilość zwiedzających. Według opinii organizatora, można było spodziewać się absolutnego rekordu frekwencji. Liczba osób oczekujących w kolejce była tak wysoka, że duża ich część musiała czekać w niej na zewnątrz budynku. Kto był na targach i wie ile może pomieścić hala recepcyjna może sobie wyobrazić ile osób w niej oczekiwało, ja nawet nie podejmuję się oceny ilości. Co do samych stoisk to na mnie osobiście największe wrażenie zrobiła ekspozycja trofeów myśliwskich i to nie tych z Afryki ale naszych rodzimych z Polski, tym bardziej, że były wśród nich także trofea naszych Kolegów z Okręgu Łomżyńskiego, którym serdecznie gratuluję doświadczonych „Łask od św. Huberta”. Po tej edycji targów wspólnie z kolegami zgodnie stwierdziliśmy, że jakość wystawców i ich „otwarcie” na zwiedzających była na najwyższym poziomie. Jeśli ktokolwiek z Myśliwskiej Braci chciał zapoznać się poszczególnymi modelami broni, amunicji, optyki, odzieży, akcesoriów czy chociażby artykułów codziennego użytku z akcentem myśliwskim to było to zdecydowanie to miejsce w którym można było znaleźć te wszystkie składniki razem. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że czas wolny na zwiedzanie kolejnych targów zorganizuję sobie w postaci całego dnia bo kilka godzin tak jak w tym roku to stanowczo za mało!

Jak wspomniała koleżanka Edyta targi wyglądają zupełnie inaczej dla stażysty a inaczej dla doświadczonego myśliwego, i choć na targach jestem już po raz drugi to wciąż dla mnie jednak bardziej ciekawostka i sposób na miłe i ciekawe spędzenie wolnego czasu niż wyprawa po konkretne wyposażenie. Wystarczy zapytać o opinię mojego tatę i jego kolegę, którzy z lubością oglądali noże myśliwskie czy interesujące dla nich modele broni, podczas gdy aspirująca kandydatka na Dianę dzielnie czekała w kolejce po kawę! Cóż nie da się ukryć, że drugi dzień targów był zatłoczony do tego stopnia, że poruszanie się było nie lada wyzwaniem. Nie oznacza to jednak, że było nieprzyjemnie. Wręcz przeciwnie, była to doskonała okazja do zobaczenia jak zróżnicowane jest środowisko myśliwych oraz na zawarcie mnóstwo ciekawych znajomości – oczywiście najlepiej podczas wyśmienitej przekąski w rozbudowanej części gastronomicznej targów :). A po posileniu się z pewnością warto było odwiedzić wystawę trofeów i podziwiać wspaniałe wieńce jeleni, danieli, ślimy muflonów, a także oręże dzików z całej Polski. Równie ciekawa okazała się wystawa safari – zdjęcia przy imponujących eksponatach na pewno będą miła pamiątką. Polecam wszystkim – nie tylko polującym kolegom i koleżankom, ale również sympatykom łowiectwa. Do zobaczenia za rok![/su_quote]

Na tegoroczne targi myśliwskie w Warszawie wybraliśmy się w małej grupie myśliwych z Koła Łowieckiego Czajka w Jedwabnem. Przed wejściem do hali przywitała nas ogromna kolejka oczekujących na wejście. Na szczęście spryt naszego kolegi Pawła pozwolił nam skrócić czas oczekiwania do kilku sekund. Targi jak zwykle były przygotowane w profesjonalny sposób, chociaż w ogromnej rzeszy wystawców ciężko było znaleźć coś na swoje potrzeby. Przeważały firmy skandynawskie które oferują świetne jakościowo ubrania w zamian za „świetne jakościowo ceny”. Mi osobiście brakowało wystawców Polskich jak chociażby obuwia firmy Demart. Na tegorocznych targach było bardzo dużo przedmiotów około myśliwskich. Wiadomo, że noże, latarki, plecaki itp. to też podstawa i tych akcesoriów było sporo. Szczególnie zwracały uwagę noże od początku do końca wykonane ręcznie. Najciekawsza na tegorocznych targach była wystawa Klubu Safari z Warszawy, co w połączeniu z niedawnym spotkaniem z Panem Zbigniewem Skowrońskim w Łomży oddawało klimat polowań w Afryce. Z kolei miłą niespodzianką na wystawie trofeów myśliwskich był oręż dzika wyceniony na srebrny medal naszej koleżanki Edyty Kifiak pozyskany w tym roku. Targi zakończyliśmy wspólnymi zdjęciami z Panem Grzegorzem Russakiem i kieliszkiem śliwowicy na stoisku góralskim.

Galeria zdjęć z XIII Targów Hubertus Expo 2016 w Warszawie

Udostępnij
Twitter
WhatsApp