[su_quote cite=”Adam Mickiewicz, 'Pan Tadeusz'”]Kto z nas tych lat nie pomni, gdy, młode pacholę, Ze strzelbą na ramieniu świszcząc szedł na pole, Gdzie żaden wał, płot żaden nogi nie utrudza, Gdzie przestępując miedzę nie poznasz, że cudza![/su_quote]
14.02.2016r. pod wiatą w miejscowości „Grabówka” pośród lasów i łąk spotkanie podsumowujące sezon polowań zbiorowych odbyli członkowie Koła Łowieckiego „ŁOŚ” Zambrów. Co prawda nie wszyscy koledzy mogli przybyć na „zbiorówkę” tego dnia, gdyż zwyczajowe „Walentynki” część kolegów spędzała ze swymi piękniejszymi połowami, ale większość znalazła chwilę, żeby również kolegom okazać tego dnia trochę sympatii i myśliwskiego poczucia humoru.
Na spotkaniu obecni byli członkowie Zarządu : Prezes Koła – Zbigniew Gulko, Łowczy – Mirosław Ulbin, Podłowczy – Dariusz Tyborowski, Skarbnik – Jacek Krajewski, Sekretarz – Kazimierz Muczyński.
Spotkanie rozpoczął Prezes Koła – Zbigniew Gulko podsumowaniem minionego sezonu, jak również omówieniem spraw bieżących koła, po czym zaprosił wszystkich obecnych na przepyszną grochówkę przygotowaną przez stażystę koła Romana Krajewskiego oraz myśliwskie dania z dziczyzny będące niemal rytuałem spotkań (goszcząc kilkakrotnie na polowaniach w Kole Łowieckim Łoś miałam okazję degustować powyższe dania i stwierdzam po raz kolejny – „poezja dla podniebienia”.
Spotkanie trwało kilka godzin, a że pogoda dopisała, rozmowom, przekornym pogawędkom i wspomnieniom nie było końca. Przy ognisku, pod wiatą, nad strumykiem – toczyły się rozmowy o łowiectwie, zwyczajach myśliwskich dawniej i dziś oraz wspomnienia o tych, którzy już odeszli do „Krainy Wiecznych Łowów”. Z radością muszę stwierdzić, ze jako jedyna Diana obecna na spotkaniu zostałam potraktowana z ogromną sympatią – a w powiązaniu z „walentynkami” na jej dowód otrzymałam od starszych stażem kolegów przepisy na nalewki myśliwskie oraz piękne chusteczki na wypadek „gdybym rozpłakała się ze wzruszenia”.
Pomimo zakończenia sezonu polowań zbiorowych miło jest, kiedy koledzy z koła znajdują wolny czas, żeby spotkać się w swoim gronie, porozmawiać, powspominać i poprzekomarzać. Bez broni, ale z poczuciem humoru brać myśliwska potrafi wspaniale razem spędzać czas, czego niedzielne spotkanie w Kole Łowieckim Łoś jest najlepszym przykładem.
Dziękując serdecznie za zaproszenie i wspaniale wspólnie spędzony czas.
Z myśliwskim Darz Bór
Urszula Sokólska