W niedzielę, 6 listopada polowanie hubertowskie w Kole Łowieckim „Sokół” Łomża rozpoczęło się zbiórką przy ul. Kaktusowej w Łomży. Zebrani, koleżanka i koledzy tradycyjnie udali się na polanę w lesie jednaczewskim, gdzie przy pomniku Stacha Konwy i pamiątkowej tablicy corocznie zapalane są znicze i gdzie myśliwi chwilą ciszy oddają cześć pamięci kolegom, których już z nami nie ma.
Po zapaleniu zniczy wszyscy obecni udali się na obwód 172, okolice miejscowości Siemień i Pniewo, gdzie odbyło się polowanie na bażanty, a później na dziki. Podczas polowania pozyskane zostały dwa bażanty, którymi Św. Hubert podarzył łowczemu Hubertowi i lis pozyskany przez kolegę Pawła Dardzińskiego.
Po odbytym polowaniu pomimo troszkę wietrznej pogody, na polanie udało się zorganizować biesiadę dla wszystkich zebranych. Przepyszny bigos w wersji polowej – zasługa Łowczego Huberta Lichomskiego (jak domniemywam, jego żony która fantastycznie gotuje – dziękujemy Mireczko), jak również inne przysmaki, nad którymi czuwali kolega Marek Cwalina i stażysta Tomek Kąklewski. Nie sposób nie docenić zaangażowania w przygotowaniu stołu: Prezes Koła Paweł Zielewicz, koledzy Michał Piaścik, i łowczy Hubert Lichomski bardzo dobrze sprawdzali się w roli administratorów menu. Mnie jako jedynej obecnej Dianie pozwolono jedynie mieszać grzejący się bigos i bardzo dobrze, bo nic tak nie smakuje, jak troska kolegów.
Śmiechu, przekomarzania i dowcipnych ripost było co niemiara i zapewne gdyby zmierzch nie zapadał tak szybko długo jeszcze szkoda byłoby opuścić to sympatyczne miejsce i towarzystwo.
Do kolejnego święta Św. Huberta jeszcze rok, ale kolejne polowanie zbiorowe już za tydzień. Dobrze, że już się zaczęły, znów można spotkać się z kolegami, wspólnie przeżyć kilka pędzeń i przy okazji przypomnieć sobie czym jest tradycja i łowiectwo.
Dziękując za wspólnie spędzony czas, z myśliwskim Darz Bór
Urszula Sokólska