Tradycyjnie Mszą Św. Hubertowską celebrowaną przez księdza Stanisława Sutkowskiego w deszczową niedzielę 18 października, rozpoczęło się doroczne święto myśliwych i jeźdzców. Msza to była niezwykła bo Hubertowska, a grana była na instrumentach dętych przez zespół Waldemara Borusiewicza, według kompozycji z XIX wieku stworzonej przez niemieckiego kompozytora Reinholda Stiefa. Bardzo pouczającą homilię mówiącą o ochronie przyrody wygłosił Kapelan Łomżyńskich Myśliwych Ks. Mirosław Orłowski. Po Mszy na placu w pobliżu kościoła, zebrali się jeźdźcy aby pokazać kunszt jazdy konnej. Jeszcze przed gonitwą za lisem, Amazonki z Grabowskiego Stowarzyszenia Sportowo Jeździeckiego „zatańczyły” na koniach kadryla, według kompozycji Pani Urszuli Kraujutowicz. A było na co popatrzeć, jak młode dziewczyny, które już całkiem dobrze trzymają się w siodle, panowały nad końmi i pokazały ciekawe figury taneczne. Potem prowadzący imprezę hippiczną Dariusz Piekarski, na prośbę mastera przekazał Głos Wójtowi Gminy Grabowo Panu Andrzejowi Piętce, który wypowiadając znaną formułę „wyrażam zgodę na bieg i jednocześnie Grabowski Bieg Hubertowski 2015 ogłaszam za otwarty”, uruchomił 18 jeźdzców, dając tym samym sygnał do gonitwy za lisem. Co się rzadko zdarza w tym roku lisem była urocza dziewczyna o imieniu Milena, która od lat znana jest z odważnej i szybkiej jazdy. Milena na szybkim i bardzo zwrotnym koniu, długo uciekała jeźdźcom broniąc przyszytej do lewego ramienia lisiej kity. Emocje związane z atrakcyjną gonitwą spowodowały, że nawet padający deszcz nie przeszkodził ani jeźdźcom ani co dziwne obserwatorom, którzy doczekali do końca kiedy to ogłoszono, że szczęśliwcem który „upolował” lisa został Rafał Stanisławski z Grabowskiego Stowarzyszenia Sportowo Jeździeckiego.
Biegi hubertowskie wywodzą się z tradycyjnych polowań zbiorowych na koniach, urządzanych od ok. XV w. Anglii. Polowano wówczas na zające i jelenie i coraz częściej na lisa, który okazał się o wiele atrakcyjniejszym obiektem pogoni, bo szybciej uciekał i kluczył. Najważniejszą postacią biegu jest master. To on zaprasza do udziału w polowaniu i przewodzi pogoni. W XIX wieku polowania zbiorowe na koniach zaczęto urządzać również w Polsce. Z czasem wyodrębnił się z tego rodzaj sportowej rozgrywki, będący swoistym sprawdzianem dla koni i jeźdźców. Biegi zaczęły nabierać charakteru widowiska, w którym uczestniczyło kilkudziesięciu ubranych w galowe stroje jeźdźców na koniach oraz wiele bryczek. Przed II wojną światową, w większości oddziałów Wojska Polskiego mających na wyposażeniu konie odbywały się pułkowe gonitwy za lisem. Wtedy też dopracowano najważniejsze elementy i reguły biegu, które obowiązują do dzisiaj. W obecnych czasach tradycyjne pogonie za lisem organizują stowarzyszenia i kluby jeździeckie, a także prywatni hodowcy i gospodarstwa agroturystyczne. Natomiast centralna gonitwa często w obsadzie międzynarodowej, odbywa się corocznie w Spale. W Grabowie Biegi Hubertowskie od kilku lat organizuje Stowarzyszenie Sportowo- Jeździeckie im. 10 Pułku Ułanów Litewskich we współpracy z wójtem Gminy Grabowo i Kołem Łowieckim „Wicher” z Grabowa. W ostatnich latach do grona organizatorów dołączyli strażacy z Grabowa i Zarząd Okręgowy PZŁ w Łomży.
Po zakończeniu tegorocznego biegu, wręczono tradycyjne nagrody, konie udekorowano kolorowymi flou a dosiadających je jeźdźców pamiątkowymi medalami. Ponadto Wójt Gminy Grabowo wręczył upominki wszystkim osobom, które od wielu lat pracują nad organizacją Hubertusa. Natomiast Prezes KŁ „Czerwony Bór” w Łomży – Ireneusz Wasilewski, wręczył ufundowaną przez siebie nagrodę Marcinowi Bieńkowskiemu, uznając go najlepszym w historii jeźdźcem w Grabowskim Hubertusie. Warto zaznaczyć, że tegoroczna deszczowa aura nie sprzyjała organizatorom, którzy napracowali się i bardzo dobrze przygotowali Hubertusa, okraszonego sygnałami łowieckimi. Dopiero biesiada pod dachem, gdzie szczególne wzięcie miały gorące dania w postaci gulaszu z dzika i sarny, pozwoliła na rozgrzanie zastygłych mięśni i poprawę humorów.
I ja tam byłem, ciepłe piwo piłem. A znając gościnność organizatorów Grabowskiego Hubertusa, zapraszam już na nową jego edycję w roku 2016.
Z myśliwskim Darz Bór
Jerzy Włostowski