Babeszjoza u psa – leczenie i profilaktyka
Idzie zima. Czas polowań zbiorowych, a według mnie czas najpiękniejszych zasiadek i cudownych podchodów. Dlaczego – bo po białej stopie. Niejednokrotnie nie byłoby co wspominać gdyby nie nasi czworonożni przyjaciele. Pamiętajmy o nich nie tylko gdy czas w knieje ale i co dnia. Najgorsza zmora nękająca naszych podopiecznych to kleszcze. A właściwie pierwotniak przez nie przenoszony (babesia canis) wywołujący chorobę zwaną babeszjozą.
Warto wspomnieć, że nie każdy kleszcz zaraża gdyż nie każdy jest nosicielem. Czyli nie z każdego wyjętego kleszcza rozwinie się choroba. Pierwotniak który dostanie sie wraz ze śliną kleszcza do organizmu psa atakuje erytrocyty – czerwone krwinki. Tam namnaża sie w lawinowym tempie, niszczy erytrocyt i atakuje kolejne. Zniszczonych erytrocytów jest tak wiele w efekcie czego dochodzi do anemii. Następnie zniszczone czerwone krwinki dosłownie „zatykają” wątrobę i nerki. Co z kolei wywołuje niewydolność wątroby i żółtaczkę. W ostatnim stadium układ odpornościowy zaczyna zwalczać własne elementy krwi co prowadzi do smutnego końca.
Co robić jak się zachować kiedy i gdzie szukać ratunku?
Gdy znajdziemy kleszcza wbitego w skórę naszego pupila (opitego krwią lub jeszcze głodnego) nie smarujmy go masłem ani nie polewajmy alkoholem, lecz spróbujmy samodzielnie wykręcić główkę pasożyta w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara lub udajmy się do gabinetu weterynaryjnego. Poczekajmy na pierwsze objawy, poświęćmy więcej czasu na obserwację, bądźmy czujni na nietypowe zachowanie. Pierwsza pojawia się apatia, brak apetytu, niechęć do wsiadania do samochodu – tym samym niechęć do polowania (a to zauważy każdy myśliwy). Następnie zaobserwujemy krwiomocz – czyli mocz w kolorze czerwonym bądź brunatnym. O to zapyta każdy lekarz weterynarii więc warto zwrócić szczególną uwagę na to jak załatwia potrzeby nasz pies. Przyjrzyjmy sie oczom które w tej fazie przybierają kolor żółty. Wszystkim objawom od początku towarzyszy gorączka. Przy okazji obalmy mit – to że pies ma suchy nos nie oznacza że ma gorączkę, aby to stwierdzić należy dokonać pomiaru za pomocą termometru. Jeśli zauważymy jeden z w/w symptomów choroby nie zwlekajmy jak najszybciej złóżmy wizytę w zaprzyjaźnionym gabinecie weterynaryjnym. Oczywiste jest to że im później pojawimy się u lekarza tym bardziej cierpi pacjent, tym większe spustoszenie poczyni choroba, tym mniejsze szanse na wyleczenie i tym większe koszty. Z mojego doświadczenia wynika że kilka zbyt późno leczonych „babeszji” prowadzi do ogromnych stałych zmian w organizmie a niekiedy do zejścia śmiertelnego. Nie dziwmy się że czasem wystarczą dwie wizyty, kilka zastrzyków i po chorobie, a innym razem leczenie trwa tydzień po dwie wizyty dziennie z każdorazowym wlewem dożylnym.
Aby oszczędzić sobie i psu nieprzyjemnych wrażeń zgodnie ze starożytną maksym „morbum evitare quam curare facilius est” – lepiej zapobiegać niż leczyć. Wybór preparatów zapobiegających ugryzieniom kleszczy jest duży, leki używane przeze mnie to takie które w swym składzie zawierają substancję czynną o nazwie fipronil lub (moim zdaniem słabsza) permytryna. Na rynku występują też tabletki które zabezpieczą naszego pupila na 12 tygodni. Odpowiednio droższe ale mniej kłopotliwe w podaniu. Pamiętajmy żeby zakupy preparatów przeciw kleszczowych i przeciwpchelnych dokonywać w przychodniach weterynaryjnych a nie w sklepach zoologicznych gdyż polskie prawo pozwala na handel w/w preparatami tylko lekarzom weterynarii. Sklepy zoologiczne mają w swej ofercie tylko preparaty odstraszające na bazie ziół.
Wspomniane wcześniej preparaty (fipronil i permytryna) występują postaci spot-on i są podawane na skórę zwierzęcia. Bardzo istotne jest aby cała zawartość pipety trafiła na skórę a nie na sierść. Mechanizm działania leku polega na wysyceniu skóry substancją czynną a następnie powolnym jej uwalnianiu. Nie uzyskamy właściwego efektu jeśli podamy zbyt mało leku lub podamy go niewłaściwie. Częste są przypadki gdy lek nie działa przez okres gwarantowany przez producenta z tych właśnie przyczyn. Nie należy również kąpać psów ani pozwalać im pływać przez okres 2 dni przed aplikacją i kolejne 2 dni po aplikacji. Jeśli zastosujemy się do tych zaleceń otrzymujemy ochronę 4 tygodniową przeciwko kleszczom i 8 tygodniową przeciwko pchłom. Niektóre preparaty występują na rynku w postaci butelek z atomizerem. Z uwagi na większą pojemność są znacznie droższe lecz w przeliczeniu na ilość dawek znacznie ekonomiczniejsze niż postać spot-on. Wybierając tą postać możemy sami decydować jak często zabezpieczamy psa. Możemy robić to przed każdym wyjściem do lasu. Jednak w tym przypadku spryskujemy całe zwierzę obficie i rozsmarowujemy preparat tak aby dotarł do skóry.
Jak wspomniałem stosując te preparaty zabezpieczamy zwierzę również przed ugryzieniem pcheł. O nieprzyjemnościach wynikających z obecności tych pasożytów na naszych podopiecznych i jednocześnie w naszym najbliższym otoczeniu nie należy się rozpisywać. poza jedną kwestią, otóż pchły to żywiciel pośredni dla między innymi tasiemca psiego (dipylidium caninum), który atakuje człowieka a zwłaszcza dzieci. O zagrożeniach wynikających z tych i innych robaczyc w kolejnej części.
Darz Bór
Lek. Wet. Szymon Depta