Kolejny Hubertus obchodzony w roku 2017 przez Kolo Łowieckie „Trop” z Białegostoku, podobnie jak w roku ubiegłym rozpoczął się Mszą Św. Hubertowską w kościele parafialnym w Jabłoni Kościelnej. Uczestniczący w tej uroczystości mieli niewątpliwą przyjemność wysłuchania sygnałów łowieckich a szczególnie kazania, wygłoszonego przez ks. Henryka Ziółkowskiego, Kapelana Okręgu Białostockiego P Z Ł i jednocześnie członka KŁ „Trop”.
Za zgodą ks. Henryka przytaczam obszerny fragment tego kazania, które moim zdaniem jest znakomitą prezentacją etycznego łowiectwa:
„W Statucie Polskiego Związku Łowieckiego w rozdziale 5 czytam: „Członek Zrzeszenia jest zobowiązany: przestrzegać prawa łowieckiego, statutu, zasad etyki i tradycji łowieckiej, a także kierować się zasadami koleżeństwa”. Przestrzegać zasad etyki łowieckiej! Co to jest etyka? Etyka to ogół norm moralnych uznawanych przez jakąś zbiorowość społeczną jako punkt odniesienia dla oceny i regulacji postępowania w celu integracji grupy wokół pewnych wartości. Rewolucja, którą sprawił św. Paweł swoim nauczaniem sprowadza się do tego, iż życie moralne czy też etyka chrześcijańska nie rodzi się z systemu przykazań, lecz jest następstwem przyjaźni z Chrystusem. „Zbiór zasad etyki, tradycji i zwyczajów łowieckich” został wydany w 1992 r. przez Naczelną Radę Łowiecką i jest obowiązującym kodeksem etyki myśliwskiej. Czy można być chrześcijaninem, katolikiem, nie znając dekalogu? Czy można być człowiekiem wierzącym, nie żyjąc na co dzień wg dekalogu, czy też wręcz odrzucając go? Dalej: czy można być myśliwym, nie znając zasad etyki i tradycji myśliwskiej? Czy można być myśliwym, odrzucając kodeks myśliwski? Kto z nas przeczytał, przynajmniej jeden raz, ten kodeks. Nie zapominajmy, że jest to nasz obowiązek – poznać i wdrażać zasady etyki myśliwskiej. To my myśliwi i każdy z nas z osobna tworzy wizerunek polskiego łowiectwa i polskich myśliwych. Jest kodeks, ale też są ludzie i są naruszenia. Zamieszczone na YouTube filmiki z „dokonań łowieckich”, obfitujące w wulgaryzmy myśliwych, brak szacunku do pozyskanej zwierzyny, naganny jej transport a także sposób obchodzenia się ze zwierzyną jeszcze żyjącą itp. wyraźnie pokazują nieetyczną stronę myślistwa. Nie musisz być księdzem, ale jeżeli już nim jesteś, to postępuj tak, jak oczekuje od Ciebie Chrystus. Nie musisz być policjantem, ale jeżeli już nim jesteś, postępuj tak, jak wymaga tego twoja profesja. Nie każdy musi być sprzątaczką, a jeżeli już jesteś nią, to wypełniaj gorliwie swoją pracę. Nie musisz być myśliwym, ale jeżeli już nim jesteś, to nie może być tobie obcą etyka myśliwska! A więc postępuj i żyj według niej! Nie dziwmy się, że jesteśmy źle postrzegani przez społeczeństwo a nawet atakowani i krytykowani z zaciekłością. To jest wynik naszych grzechów myśliwskich, z którymi w naszym sumieniu, musimy się rozliczyć. Czas uderzyć się w piersi. Nasze negatywne zachowania, nierzadko arogancja, są niszczeniem wizerunku polskiego łowiectwa, kształtowanego przez wieki wysiłkiem naszych przodków. Pamiętajmy, mundur zobowiązuje! Kto zapomina o naszych tradycjach, zwyczajach, etyce myśliwskiej narusza godność tego munduru! Komu bliżej jest do kłusownictwa aniżeli do bycia myśliwym, kto ogranicza się tylko do strzelania, z tymi nam nie powinno być po drodze! Tacy powinni rozstać się z mundurem! Nasi dziadowie wiedzieli i często przypominali, że na łowach najważniejsze jest wspierające się towarzystwo. Od 4 lat jestem kapelanem Okręgu Białostockiego P Z Ł a już od 30 lat jestem myśliwym, który wysłuchuje głosów płynących od myśliwych różnych kół dzielących się sukcesami, ale też i porażkami. Dobrze, że są odznaczenia, dyplomy i wyróżnienia. I dobrze, że są myśliwi, którzy swoją pracowitością wyróżniają się na tle innych. I chwała Bogu Najwyższemu, że są wśród nas tacy! Natomiast żal mi tych, którzy nie napracują się, ale nagadają, skrytykują, a „palcem nie chcą ruszyć”. Już zapomnieli, jak brzmi i do czego zobowiązuje § 41 statutu: „podnosić wiedzę łowiecką i osobiście uczestniczyć w pracach organów koła, do którego należą”. Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy! Pamiętajcie o odpowiedzialności wobec Boga, który jest gospodarzem waszych łowisk, ale też i o odpowiedzialności wobec ludzi i następnych pokoleń, którym przez swoją działalność służycie. Nie rezygnujcie i bądźcie wytrwali w przekazywaniu pięknych tradycji łowieckich! Nie zrażajcie się niepowodzeniami! Cieszcie się z każdego sukcesu! Niech Was omijają wszelkie waśnie i spory! Niech wszyscy myśliwi waszego koła zapisują nowe karty waszej historii wyłącznie złotymi głoskami. Św. Hubercie prowadź pod swoim sztandarem zjednoczonych członków Koła Łowieckiego „Trop” przez kolejne lata jego działalności dla dobra Ojczyzny!”
Dalszy ciąg uroczystości hubertowskich po Mszy Św. miał miejsce w miejscowości Mazury, gdzie koło przygotowało znakomitą i smakowitą biesiadę z tańcami. Oczywiście jak na każdym spotkaniu myśliwskim nie obyło się bez opowieści, dowcipów, wspomnień z polowań i nie tylko. Mnie szczególnie utkwiło opowiadanie Ministra Finansów z „Tropa” na temat przyrządzania tatara z jelenia. Kiedy wiadomo już było jak po kolei wykonał on poszczególne czynności, bardzo precyzyjnie i z dużym zaangażowaniem przez dłuższy czas opowiadał jak to kroił cebulę i jak to trzeba robić aby pokrojona była drobno. Na koniec tej opowieści uśmialiśmy się serdecznie. Tatar był wyśmienity i jak wspólnie zauważyliśmy zapewne z powodu drobnej cebulki.
Serdecznie dziękuję za zaproszenie na kolejne święto w „Tropie”, jak zwykle precyzyjnie i z dużym rozmachem przygotowane ono będzie przez zarząd tego koła. Tegoroczne spotkanie myśliwskie jest już historią i szkoda tylko, że do kompletu członków koła kilku osób zabrakło. No ale za rok będzie dobra okazja aby to naprawić.
Niech Św. Hubert stokrotnie odpłaci braci łowieckiej z „Tropa” bo szanują oni tradycje nie tylko hubertowskie a pamiętając o organizatorach imprez w kole, niech da członkom zarządu specjalne łaski i to medalowe.
Z myśliwskim Darz Bór
Jerzy Włostowski